czwartek, 19 września 2013

Ślubne łabędzie

Ślub... kiedy to było... przynajmniej u mnie już troszkę czasu minęło. Bardzo miło wspomina się to, co było dla nas ważne :) Szkoda, że właśnie to wydarzenie, na którym jesteśmy najważniejszymi osobami, zdarza się jeden raz w życiu (przynajmniej w większości przypadków tylko raz) ... nie licząc tych, na których można się pobawić jako gość. Takie imprezki też jest fajnie powspominać, ale to i tak nie to samo...
      No dobra ale ja nie o tym miałam się rozpisywać. Najważniejsze są moje wytworki. Właśnie ten powstał na ślub. Miała być duża, a poza tym brak innych wytycznych. Więc wyszło jak wyszło :) Róż, fiolet i biały ... do tego troszkę blasku, nie mogło go zabraknąć, bo panna młoda w ten dzień zawsze błyszczy :)  Chyba nic więcej nie było potrzebne.



Aby różyczkom nadać troszkę charakteru, dodałam im kilka kropelek "rosy". Poza tym mogą też symbolizować łzy szczęścia, które na pewno pojawią się tego dnia ;)






Na dziś koniec. Niedługo powstanie coś nowego. Pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz